niedziela, 23 lutego 2014

LionSteel SR1

1. Kilka słów na początek


Chciał bym zaznaczyć, że po wymianie końcówki i (jak się okazało) zdezelowanego pivota nóż działa bardzo dobrze, to skopany jednostkowy przykład. 

Dziękuję Alexowi za udostępnienie noża do testów. Na SR1 czekałem długo, był to w zasadzie jedyny podobający mi się produkcyjniak, którego nie miałem okazji nawet zmacać porządnie. Zapraszam do obejrzenia pierwszej części wideo recenzji o flagowym modelu LionSteela !




Foto by Pitt

Dla tych co lubią cyferki:

Długość całkowita: 210mm
Długość głowni: 95mm
Rękojeść: Tytan
Stal: Sleipner (odpowiednik D2)
Hartowanie: 60-61 HRC


2. Filmik


3. Wrażenia z używania

Nożyk już wrócił do Olka. Jak wspominam używanie go ?

Może zacznijmy od noszenia go w kieszeni. Jest ciężki i niewątpliwie nie zapomnisz o nim jak już go ze sobą weźmiesz. Nożyk cały chowa się w kieszeni więc koniecznie jest dowiązanie do niego jakiegoś sznurka co by go można było łatwo wydobyć. Ten klips i użytkowo i wizualnie jest przy rozmiarze tego noża nie trafiony, dla mnie powinien być raz, że większy dwa jak by trzymał troszkę mocniej to by to nie zaszkodziło. Nóż mamy już w grabie i teraz należy go otworzyć. Nie jest źle, z zamknięciem też wielkiego problemu nie ma.



Kuchnia. W tym przybytku smakowej rozkoszy SR1 wykonałem w zasadzie wszystkie czynności jaki wykonuje w niej na co dzień innymi nożami. To jest cięcie warzyw na plasterki bądź w kosteczkę, krojenie chleba i bułek, wykrajanie takich białych cuśów i krojenie na kawałki piersi z kurczaka, krojenie w plasterki sera i szynki. Pamiętając, że jest to folder tzn. ma krótką jak na kuchnie kt i do tego grubą głownię powiem wam o tym co poszło dobrze a co niedobrze, z założeniem, że w nieopisanych przeze mnie zadaniach spisał się jak to folder w kuchni – średnio. Po pierwsze lepi się do niego wszystko straszliwie. Czyli kroimy plasterek pomidora, musimy go odkleić pukając nożem w deskę i dopiero kroić dalej, można to przeskoczyć krojąc szybciej i bardziej energicznie, ale mi szkoda było palców. To w czym niewątpliwie ten nóż spisuje się słabo to wszelkie „prace precyzyjne” poza kuchennym wykrojeniem z mięsa albo pomidora tego co zbędne, można tu dodać wszelkie wycinanki papierowe – cudów nie ma, precyzji brak. Ale za to jest to niespodziewanie dobre narzędzie do... obierania ogórków ! Tak proszę państwa, nie wiem czemu ale można tak go chwycić i posługiwać się że nie robimy z ogórka prostopadłościanu (a dodać należy, że jestem raczej słaby w tej konkurencji bo do obierania na co dzień używam obieraczki).



Nóż w terenie. Tutaj też wymienię wam do czego noża używam – ostrzenia patyków na ognisko, otwarcia opakowania z kiełbaskami na ognisko, pozyskania kory brzozy i ewentualnie (nie wiem ja kto się nazywa) postrugania patyka tak żeby tego co zestrugam użyć do rozpalenia ogniska. Czyli ogólnie rzecz biorąc nożem w terenie się struga patyki i tyle. Nie ma za bardzo nad czym się tu rozwodzić, bo zwyczajnie od strugania tym nożem boli mnie łapa. Głownia jest gruba – odstęp między jedną a drugą stroną okładzin jest dość duży i ich krawędzie wpijają mi się w palce.



To tyle, co na koniec ? Tak jak byłem rozczarowany blokadą i luzującym się pivotem tak jestem rozczarowany używaniem tego noża. Dla mnie ma za grubą głównie, jest za ciężki i za szeroki. Jak by tak zrobić wersję Slim ? To by było ciekawe. Natomiast na pewno diametralnie inne zdanie tym nożu będą mieli ludzie którym podobają się np. starsze ZT, jakieś produkcje od ER czy inne spore, ciężkie i wytrzymałe konstrukcję.



Pozdrawiam
kosma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz