czwartek, 2 marca 2017

Walter "Bo" Randall - biogram, Cold Steel ODA - opis, wrażenia z używania

Walter Doane "Bo" Randall urodził się 27.09.1909 roku w Cincinnati. W 1916 roku przeniósł się wraz z rodziną do Orlando. Od czasów młodości był miłośnikiem polowań i łowienia ryb. Zawodowo zajmował się rodzinnym biznesem – uprawą cytrusów. Zainteresowanie nożami przyszło kiedy to na wakacjach w 1936 roku Bo zauważył mężczyznę, który zdrapywał farbę z łodzi za pomocą wspaniałego noża. Jak się okazało nóż wykonany był ręcznie przez W. W. Scagela. Randall nabył ten nóż, jednocześnie został zainspirowany do wykonania takiego narzędzia własnoręcznie. W późniejszym czasie Bo nawiązał kontakt ze Scagelem – odwiedzał go kilkakrotnie, prowadzili ożywioną korespondencję. 

http://www.bladeforums.com/forums/showthread.php/1118349-Custom-Knife-History

Swój pierwszy nóż Randall wykonał z pilnika. Po nim przyszły następne, wykonywane ze stali sprężynowej, sprzedawane w zaprzyjaźnionym sklepie z ubraniami. Noże wykonywane w tamtym okresie przeznaczone były dla wędkarzy, myśliwych, ludzi spędzających czas na łonie natury. Najpierw sprzedawały się wśród znajomych, następnie zaczęły zyskiwać większą popularność. W 1940 roku został opublikowany pierwszy katalog Randall Knives. 

http://www.bladeforums.com/forums/showthread.php/1118349-Custom-Knife-History
Kariera nożownicza Bo nabrała tempa, kiedy w jego warsztacie pojawił się żołnierz marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych z prośbą o stworzenie noża do celów wojskowych. Randall przygotował i wykonał projekt. Po pierwszym zamówieniu spłynęły następne, noże Randalla stawały się coraz popularniejsze w armii, ilość zamówień wzrosła gwałtownie. Podczas II Wojny Światowej nóż Bo nosił przy pasie generał James Gavin, dowódca 82 Airborn Division czy przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych – Ronald Regan. Tak rozpoczęła się historia Modelu 1 "All Purpose Fighter" oraz Modelu 2 "Fighting Stiletto" i zmodyfikowanej wersji Modelu 3 "Hunter". W 1944 roku do firmy dołączył Bill Platts, który pracował tam przez następne 35 lat.

Model 1:
http://www.ebay.com/itm/Vintage-Model-1-7-All-Purpose-Fighting-Knife-Randall-Made-Knives-Brown-Button-/322144125466?nma=true&si=BKxVP4TPJcWJFyF6H7Wp3ft976g%253D&orig_cvip=true&rt=nc&_trksid=p2047675.l2557
Model 2:
http://media.liveauctiongroup.net/i/11554/11872565_1.jpg?v=8CEBE17F02B8D90

Po wojnie Randall dodał do oferty kolejne 7 modeli (od 4 do 10) – były to noże przeznaczone dla cywili. W połowie lat 50 do oferty zostały wprowadzone: Model 14 Attack (nóż dla piechoty) i Model 15 Airman (dla pilotów).  W 1957 roku o nożach Randalla w swojej książce "Stąd do wieczności" wspomniał Jimmy Jones, co przysporzyło Bo jeszcze większego rozgłosu. Jones był również współautorem noża dla nurków – Modelu 16. W 1958 roku do Randalla zgłosiła się NASA z prośbą o zaprojektowanie i wykonanie noża dla astronautów. Tak powstał model 17 Astro. 

Model 16:
http://elitemilitaryknives.com/wp/wp-content/uploads/2012/09/Randall-Model-16-Tenite-knife.jpg
Model 17:
http://www.allaboutpocketknives.com/aapk_stores/details.php?item=39539&store_id=909
Na początku lat 60 w firmie zaczął pracować syn Bo – Garry Randall, liczba pracowników wzrosła do 14. W tamtym czasie powstał również model 18 – Survival. Noże Randalla były używane przez amerykańskich żołnierzy w Wietnamie. Randalla miał m.in. Generał William Westmoreland, dowodzący siłami USA w tej wojnie. W latach 70 Randall wycofał się z wykonywania noży, firmę przejął Garry. 


http://www.bladeforums.com/forums/showthread.php/1118349-Custom-Knife-History
Walter Randall umarł 25.12.1989 roku. Warto dodać, że Bo był nie tylko knifemakerem ale również zapalonym kolekcjonerem. Przy warsztacie od kilkudziesięciu lat działa Randal Made Knives Museum – można obejrzeć tam, poza pracami Randalla, jedną z większych na świecie kolekcji noży składanych oraz niesamowity zbiór noży Billa Scagella. 

http://www.bladeforums.com/forums/showthread.php/1118349-Custom-Knife-History

Źródła:
http://www.knifeworld.com/randallstory.html
http://www.bladeforums.com/forums/showthread.php/1118349-Custom-Knife-History
https://forum.knives.pl/index.php?topic=42410.0
http://www.randallknives.com/
https://en.wikipedia.org/wiki/Bo_Randall
https://en.wikipedia.org/wiki/Randall_Made_Knives

Cold Steel ODA

Noże Randalla przez lata inspirowały, i inspirują nadal, całe pokolenia knifemakerów. Powstało zapewne mnóstwo noży wzorowanych na tych wytwarzanych przez Bo. W ramach serii budżetowych noży o klasycznych projektach swoją wersję Randalla 1 wyprodukowała również firma Cold Steel.



Wideo opis:

Wrażenia z używania:

Trudno jest przetestować taki projekt. Jako narzędzie ogólnoużytkowe: do kuchni, do zastrugania patyka czy batonowania ten nóż się nie sprawdzi. Jest duży, ma specyficzną budowę i szlify. Jedyne co mogłem sprawdzić to wytrzymałość tej budżetowej konstrukcji. ODE mam od kliku lat i parę razy udało mi się mniej lub bardziej sensownie nią pobawić. 


Nożem tym kilkukrotnie rąbałem. Mówiąc delikatnie nie jest to konstrukcja do tego stworzona. Fałszywka i szlify odchudzają przód głowni, nóż jest wyważony mniej więcej na wysokości jelca. Całość jest dość duża, więc z mniejszymi gałęziami nie ma problemu, ale z większymi? Ja za cel wybrałem sobie drewniany, kwadratowy w przekroju poprzecznym słupek.




Przy całej operacji nie używałem batona, pamiętam, że namachałem się jak głupi, ręka mi prawie odpadła. Ale nóż zniósł wszystko dzielnie. Nie pojawiły się żadne luzy w rękojeści, nie miałem zastrzeżeń do KT, chociaż o ile dobrze pamiętam nóż sporo stracił na ostrości. Próby batonowania kończyły się destrukcją batona, który był zjadany przez fałszywkę, w którą uderzał. 

Fałszywe ostrze tego modelu jasno wskazuje na jego przeznaczenie - przebijanie, dźganie. Pewne obawy budził we mnie niezbyt gruby czubek. Zacząłem od wbijania i wyłamywania noża z drewna. Poszło bez problemu. Podobnie bez większych uszczerbków nóż przetrwał wbijanie w cienką blachę (parapet).


Najcięższym testem jakim został poddany było wbijanie w spód od przenośnego grilla. Nóż przeszedł przez zabawę jedynie z naprawdę lekko wygiętym w prawo czubkiem co uważam za niezły wynik - tu miałem już poważniejszą obawę, że czubek tego nie wytrzyma i się ukruszy na pierwszych kilku milimetrach. 


Rękojeść noża jest duża i prosta, więc każdy znajdzie właściwy chwyt. Rozszerzanie się ku końcowi sprawia, że przenosząc dłoń na koniec rękojeści trzymamy nóż naprawdę wygodnie. Faktura rękojeści jest przyjemna, chociaż przy dłuższej pracy drażni dłoń. 

Z racji na brak zastosowania na co dzień oraz niewpisywanie się w mój pomysł na kolekcję chciałem ODĘ kilkukrotnie sprzedać, ale zawsze kończyło się to tak, że nóż zostawał na mojej półce. Biorąc pod uwagę niskie ceny nieprodukowanych, budżetowych CS ale jednocześnie ich bardzo niewielką dostępność nóż zostaje u mnie.

3 komentarze:

  1. Witam!
    Autorze chciałem prosić o pomoc. Lekki OT, ale nie mam wiedzy.
    Czy Buck vantage select small za 160 zł jest opłacalny?
    I najwazniejsze pytanie: Co Pan sądzi o stali 420hc wykkonaniu Buck'a? Patrząc po tabelkach wychodzi mi ze lepiej kupic jakiegoś chinczyki z 440c (jak bede mial szczęscie), albo 8Cr13MoV (srm710).

    Model o którym wspomnialem bardzo mi sie podoba, ale nie chce plasteliny na klindze i przepłacać z taki nóx

    Dziekuje za odp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Żaden pan :)

      Trudno jest mi odpowiedzieć. Ja po pierwsze nie przepadam za tym modelem - czy to w wersji małej czy normalnej - flipper na tyle mały, że otwiera się niewygodnie, ten owal też średni. Ale poza tym - chwyt, klips, długość kt do długości całości - super. Wiele osób go uwielbia, więc się nie sugeruj.

      Co do 420 w tym modelu - nie miałem, nie powiem.

      Ja bym zapolował na normalnego vantage z drugiej ręki z s30v (małych jest mniej w obiegu, więc trudniej będzie znaleźć).

      Zasadniczo ja zawsze odpowiadam jedno (jeśli ktoś myśli nad nożem o uznanym projekcie/marki) - podoba ci się, nie będziesz się bał używać (bo za drogi itd.) bierz, używaj, ciesz się nożem!

      Usuń
  2. A ja mam taki nóż i powiem, że jest całkiem przydatny. Dużo poluje i czasem trwa to dłużej, dlatego też potrzebne jest coś do rąbania drewna. Na jednej wyprawie ze znajomym, siekierka nam się uszkodziła i nie nadawała do drewna, dlatego też musieliśmy znaleźć alternatywę. Posiadałem ten nóż bardziej hobbystycznie, ale okazał się bardzo praktyczny. Zdecydowanie bardziej, niż noże myśliwskie, które nosimy ze sobą i szkoda je tępić na drewnie. Nadaje się on też dobrze do rycia w drzewie, aby na przykład zbierać żywicę, czy sok z drzewa. Ja akurat jestem z niego całkiem zadowolony, jednak rzeczywiście nie nadaje się do normalnego cięcia, do którego zdecydowanie bardziej poręczne okazują się być noże myśliwskie.

    OdpowiedzUsuń