Frank Centofante to amerykański knifemaker, który przygodę z robieniem noży rozpoczął w 1969 roku. Zaczynał od tworzenia noży z głownią stałą, następnie zaczął wytwarzać noże składane z back lockiem. Był członkiem zarządu Knifemakers Guild (dołączył do organizacji w 1971 roku), przez trzy lata był jej wiceprezesem, przez osiem prezesem (1989-1996.). Został umieszczony przez Blade Magazine w Cutlery Hall of Fame. Centofante wygrał wiele prestiżowych nagród w tym: Red Watson Award, Blade Magazine Publishers Award, Beretta Award. Razem z Ronem Lakem i Waynem Clayem napisał książkę „How to make folding knives”. Był również członkiem Corporazione Italiana Coltellinai – miał być zwany ojcem chrzestnym gildii - "Godfather of the Guild”. Po zmaganiach z chorobą zmarł szóstego września 2009 roku. Głównie noży projektowanych i robionych przez Franka często posiadały stosunkowo mało popularny profil warncliff.
Frank Centofante współpracował z największymi firmami nożowymi.
Dla Kershawa wraz z Kenem Onionem zaprojektował model 1610, produkowany w różnych wersjach. Jedna z nich posiadała podpisy obu panów grawerowane w aluminiowych okładzinach:
Jako iż miałem okazję obejrzeć ten nóż, zapraszam do zapoznania się z wideo opisem mojego autorstwa:
Inną firmą, z którą współpracował Frank Centofante było CRKT – niestety nie dożył produkcji modelu który zaprojektował. CRKT wypuściło na rynek nóż o nazwie Centofante Tribute dla upamiętnienia projektanta. Nóż dostępny jest w dwóch wersjach – mniejszej i większej.
Firmą dla której Frank Centafonte zaprojektował najwięcej noży jest Spyderco.
Pierwszym z noży zaprojektowanych dla Spyderco był model C25. Model ten miał dwie generacje – pierwsza z aluminiowymi rękojeściami ze wstawkami z gumy w różnych kolorach oraz druga – rękojeść z G10 z logo spyderco w różnych kolorach – srebrny i złoty. Późniejsze wersje wyposażone były w slide liner lock, nity zamieniono na śrubki.
Długość głowni: ok. 7,3 cm
Długość zamkniętego: ok. 10,2 cm
Długość całości: ok. 17,5 cm
Waga: ok. 64 gramów
Stal: ATS-34
Wykończenie głowni: Satin
Szlif: pełny płaski
Lata produkcji: 1994-1996 (Aluminiowy), 1997-? (G-10)
Miejsce produkcji: Golden Colorado USA
Wersje:
C25PBL – Plain, niebieska guma
C25PSBL – Combo, niebieska guma
C25SBL – Serrated, niebieska guma
C25PGR – Plain Edge, zielona guma
C25PSGR – Combo, zielona guma
C25SGR – Serrated, zielona guma
C25PBK – Plain, czarna guma
C25PSBK – Combo, czarna guma
C25SBK – Serrated, czarna guma
C25GP – Plain, G-10
C25GS – Serrated, G-10
Drugim nożem jest C50, Centafonte II – czyli większa wersja C25 drugiej generacji. Nóż był wyposażony w SecurLock, do którego Frank Centofante posiadał prawa patentowe. Nóż ten miał widnieć w katalogach jako wyprodukowany z CPM-440V ale podobno taka wersja nie istniała. Ciekawostka – MSRP (sugerowana cena producenta) wynosiła 145,95$
Długość głowni: ok. 9,2 cm
Długość zamkniętego: ok. 12.5 cm
Długość całości: ok. 21,8 cm
Waga: -
Stal: ATS-34
Wykończenie głowni: Satin
Szlif: pełny płaski
Lata produkcji: 1998-2000
Miejsce produkcji: Golden Colorado USA
Wersje:
C50GP – Plain
C50GS – Serrated
Jedynym modelem produkowanym do teraz jest C66 Vesuvius, a w zasadzie trzecia generacja tego modelu – CENTOFANTE 3. Pierwsza generacja wyposażona była w Compression Lock znany fanom marki choćby z Paramilitarki. W związku z kształtem okładzin obsługiwanie compressiona było niewygodne. Poza standardową wersją Vesuviusy pierwszej generacji były dostępne również ze wstawką z macicy perłowej albo materiałem ją imitującym. Po dwóch latach weszła druga generacja noża – już z back lockiem. Trzecia generacja noża przyniosła dodatkowe żłobienie w okładzinie, zmieniono stal, z której zrobiona jest głownia oraz przesunięto miejsce zwolnienia blokady (muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o blokadę i żłobienia to nie mogę tego dostrzec za żadnym ze zdjęć - wyglądają tak samo). Czwarta generacja to to samo co trzecia tylko z innym profilem głowni – warncliff. Obie ostanie generacje produkowane były równocześnie, obecnie dostępna jest jedynie trzecia generacja noża – występuje on pod nazwą Centofante 3. Generacja 3 i 4 występuje tylko w wersji plain.
Długość głowni: ok. 7,9 cm
Długość zamkniętego: 11,5 cm
Długość całości: 19,2 cm
Waga: 71 g (generacja pierwsza 99g – ciekawe skąd taka różnica ?)
Stal: ATS-34, VG-10
Wykończenie głowni: Satin
Szlif: wklęsły
Lata produkcji: 2001- do teraz (3 generacja)
Miejsce produkcji: Golden, Colorado (Gen 1, 2), Seki-City Japan (Gen 3,4)
C155 Centofante Memory:
Jest to model wypuszczony przez Spyderco na rynek po śmierci Franka Centofante dla upamiętnienia znanego twórcy noży. W notatce opisującej Memory, która znajduje się na stronie Spyderco możemy przeczytać iż Frank Centofante był dla tej firmy ważną postacią – osobą która uczyła i doradzała jak robić noże wysokiej jakości, swego rodzaju mentorem, ale co również jest powszechnie wiadome – przyjacielem.
Spyderco Centofante 3 – opis.
Co tu mamy ? Jest to folder lightweight. Dziś wszyscy chcą taktyczne, mocne, z pełnymi linersami bla bla bla. Nie wiem czemu tak jest – przecież Pika, wcześniej inne BM (Ascent 835) czy Ka-bar Dozier to świetne noże. Ale jak się zastanowić to może wcale nie jest tak źle – dziś zwyczajnie są większe możliwości i nawet od najtańszych nożyków wymaga się więcej niż dwa kawałki plastiku, backlock i dobrze tnąca głownia – wystarczy spojrzeć na to co oferuje Kershaw. Dobra bo się rozpiszę nie na temat. Do sedna.
Centofante to jeden z tych noży, które są na rynku od dłuższego czasu, a mimo to jakoś nigdy nie wpadł mi w ręce. W końcu się udało. Jak wrażenia ? Chwyt jest pewny. To co mi się nie podoba to te fale na rękojeści i miejsce po pajączku. No właśnie – w rękojeść wklejone jest logo Spyderco, niestety w tym egzemplarzu, który miałem okazje testować, owe logo wypadło. Wygląda to słabo, nóż w wersji z logiem też nie powala – świecie się toto jak psu jaja. Ale z drugiej strony jest to pewien powiew starej szkoły, może się podobać. Pod plastikiem znajdują się linersy – skutecznie wzmacniają konstrukcję, jednocześnie nóż nie staje się ciężki – waży tylko 71 gramów. Do tego back lock – spełnia swoje zadanie, chodzi lekko, nie ma się do czego przyczepić. Całość trzyma się na nitach. Niektórym to pewnie przeszkadza, dla mnie to żaden problem i tak nie rozkręcam folderów. Chociaż fajniejszym rozwiązaniem byłoby to, co zostało zastosowane w Manixie Lightweight 2 – gdzie mamy normalną śrubę osi, możemy sobie zniwelować bp czy w razie dużego zabrudzenia wyjąć głownię i wyczyścić nóż. Z tego co pamiętam nóż miał bp zarówno pionowe jak i poziome, ale ręki sobie odciąć nie dam. Klips jest w wersji tylko dla praworęcznych. Okładzina po tej stronie to czarny plastik bez żadnych żłobień, faktury czy wzoru. To drugi element, który pachnie starą szkołą.
Głownia – to dzięki niej ten nóż jest ciekawy i wyróżnia się na tle innych produktów Spyderco. A to z tego względu, że nie ma ona kształtu trójkąta czy liścia. Ale jak nazwać ten profil ? Wygięty w banan spearpoit pomieszany z sheepfootem ? Coś takiego. Do tego dołożona dopełniająca całość obustronna fałszywka. Wszystkie linie noża są wyoblone, jedynym wyłamaniem z tej zasady jest ostro zakończona rampa pod kciuk, sprawiająca że sama głownia staję się jeszcze bardziej atrakcyjna. Nawet osoby nie lubiące noży ze znaczkiem pająka mogą mieć problem z przyczepieniem się do tego elementu noża, przynajmniej wizualnie. Drugą nietypową dla Spyderco, po kształcie głowni, rzeczą jest jej grubość. Wynosi ona dwa milimetry – nie wiem czy spotkałem kiedykolwiek nowoczesny nóż składany z głownią o takiej grubości. To zwiastuje znakomite krojenie, laser niczym w plasticzanej 1mm navaji. Niestety z dużej chmury mały deszcz – mimo cienkiej głowni nóż ten wcale nie kroi jak miecz rycerza zakonu Jedi. Stosunkowo niski wklęsły szlif sprawia, że ten noży tnie po prostu zwyczajnie, pospolicie. I tu zonk wychodzi z worka. Jeśli kupuje ładny, dobrze zaprojektowany nóż, który jest lekki i ma cienką i delikatną głownię to kupuje go po to by ciął różnorakie materiały jak żaden inny z moim folderów. A w tym wypadku tak nie jest.
Co mogę powiedzieć o tym nożu na koniec ? To cholernie charakterystyczny i trafiający w moje gusta nożowe produkt, który z radością nosiłem w kieszeni. Zmienił bym w tym nożu kilka rzeczy, co nie zmienia faktu, że to kapitalny projekt. Być może rozum mówi „Raczej nie...” ale za to serce odpowiada szybko „Zamknij mordę. Tak.”. Gdybym kolekcjonował noże Spyderco ten na pewno znalazł by się na mojej półce, czasami trafiając również do kieszeni.
Ciekawostka – nóż wyraźnie wzorowany na Spyderco Centofante 3 jest używany przez Izaya Orihara – fikcyjną postać, występującą w japońskim anime „Durarara!!”. Co ciekawe fani bajki robią modele noży, które mają przypominać ten, który widzieli na ekranie :) Zdjęcia poniżej.
Dobrze Ci to wychodzi, naprawdę dobrze!
OdpowiedzUsuńknives.pl czyta z radością i popiera. :-)
Dziękuję pięknie, będę się starał regularnie wrzucać ciekawe teksty :)
Usuń