piątek, 11 lipca 2014

Kershaw CQC6 - recenzja, biogram Ernesta Emersona.

1. Biogram Ernesta Emersona


Ernest Emerson urodził się 3 maja 1955 roku w Wisconsin. Jego postać jest nierozerwalnie związana ze sztukami walki, sam postrzega siebie bardziej jako wojownika, fightera niż wytwórcę noży. To ze sztukami walki związany jest początek jego drogi knifemakera. Emerson uczęszczał na zajęcia z filipińskich sztuk walki, miesięczna opłata za naukę miała wynosić 12,5$ do tego po jakimś czasie trzeba było posiadać swój nóż motylkowy. Emerson nie miał pieniędzy na miesięczną opłatę, do tego nie było go stać na, o ironio, motylek od Bali Song (od 1988 roku Pacific Cutlery Company, później jak i obecnie Benchmade). Postanowił więc wykonać nóż własnoręcznie, zrobił go na tyle dobrze, iż chcieli taki posiadać inni uczniowie szkoły – zaczął więc wytwarzać noże w zamian za opłacenie miesięcznych kosztów nauki, następnie sprzedawać je za większe sumy. Na poważnie Emerson miał zacząć robić noże po zobaczeniu folderów Michaela Walkera (wynalazcy m.in. liner locka), który to jest jego ulubionym mejkerem, inspiracją i osobą, której wiele zawdzięcza.



Pierwsze noże Emersona przypominały inne ręcznie wytwarzane foldery w USA, twórca wykorzystywał do ich produkcji egzotyczne materiały takie jak: macica perłowa, rzadkie gatunki drewna, rogi, anodyzowany tytan itd. Głownie były wykonywane z takich stali jak ATS-34, AEB-L, 440C, zdarzały się również damastowe klingi. Blokadą był liner lock, który to jest ulubionym typem blokady Emersona, korzysta on z niego do dziś w wielu swoich nożach. Pierwszym logo stosowanym przez twórcę był obrys noża bowie, który później został zmieniony na napis Emerson ułożony w półokrąg. Noże robione przez Emersona w tym czasie nazywa się przed taktycznymi :) (Pre-tactical knives)



W roku 1985 Emerson postanowił stworzyć noże z prostszych materiałów. Do wykonania okładzin użył micarty, bolstery i linery zrobione były z szkiełkowanego tytanu (bead blast), stal z jakiej wykonano głownię to ATS-34. Tak powstała seria pięciu modeli Viper, która to wyznaczyła kierunek, którym Ernest Emerson jako twórca noży podąża do dziś. Trzynastego października 2013 roku ogłoszono zaprzestanie produkcji noży z serii Viper.



W roku 1986 do Emersona zgłosili się żołnierze Navy Seals w celu zamówienia noża składanego który odpowiadał by ich oczekiwaniom. Tak powstał model CQC-6. Głownia o profilu tanto, ze szlifem typu chisel, rękojeść z micarty i tytanu – tak wyglądał nóż który szybko zyskał na popularności i stał się najbardziej znanym nożem Emersona (sam twórca stwierdził iż jest to jego ulubiony nóż, spośród tych które stworzył). CQC-6 rozpoczął linię Specwar Knives i dał początek sukcesowi noży taktycznych (czymkolwiek one są).



(Po tym linkiem można obejrzeć model 3d tego noża: http://www.turbosquid.com/3d-models/emerson-cqc6-3d-model/469933)

Pierwsza kolaboracja Ernesta Emersona z firmą nożową miała miejsce w 1993 roku. Owocem współpracy z Timberline Knives był nóż z głownią stałą – model SPECWAR. W 1994 roku produkt ten otrzymał nagrodę na Blade Show dla noża roku produkowanego w USA (American Made Knife of the Year Award).



Rok później Emerson rozpoczął współpracę z Benchmade – do seryjnej produkcji wszedł model CQC-7. Benchmade wyprodukowało dwa modele różniące się wielkością: 970 i 975. Sukces tego noża przewyższył oczekiwania. Benchmade miało licencje na produkcję CQC7 przez dwa lata. Po wygaśnięciu licencji, dzięki pieniądzom zarobionym na tej kolaboracji, Ernest Emerson otworzył własną firmę nożową – w 1996 roku powstało Emerson Knives, Inc.



Mimo to powstawały następne noże produkowane przy współpracy z największymi firmami nożowymi w USA. W 2002 roku miała miejsce współpraca z Gerberem – wprowadzony do produkcji został model Gerber-Emerson Alliance. W 2005 roku dzięki współpracy z American Tomahawk Company powstała taktyczna siekierka CQC-T. W 2010 roku dzięki współpracy z ProTechem powstała automatyczna wersja modelu CQC7. Emerson jest również twórcą ratowniczego noża dla wojska i policji - modelu SARK oraz noża stworzonego na potrzeby NASA.

Współpraca z Gerberem:


Współpraca z AHC:


Współpraca z ProTechem:



Nóż SARK:


Nóż NASA:

W roku 1998 Ernest Emerson wymyślił bardzo prosty i skuteczny sposób na otwieranie noża przy wyciąganiu go z kieszeni – wystający element na grzbiecie głowni, który zahacza o spodnie i sprawia iż nóż sam się otwiera. Emerson opatentował swój pomysł pod nazwą Wave w roku 1998, z racji tego iż Leatherman używał nazwy Wave, w 1999 roku Emerson zmienił nazwę na "wave-shaped opening feature”. Pierwszym nożem z wavem był Commander (nóż ten na Blade Show otrzymał nagrodę najlepszego noża roku (Overall Knife of the Year Award for 1999 ))



Rysunek patentowy:



Noże Ernesta Emersona pojawiają się w filmach i serialach, ich twórca jest jednym z najbardziej znanych knifemakerów na świecie, jedną z osób która stworzyła i rozpropagowała noże taktyczne.

Zdjęcia zaprezentowane w powyższej części tekstu nie są moją własnością

Kershaw Emerson CQC-6K


1. Cyferki, opis, pierwsze wrażenia


Po pierwsze muszę przyznać iż nie jestem fanem noży Ernesta Emersona. Ale jest to na tyle znany i zasłużony mejker, że nie mogłem przepuścić takiej okazji. Do tego na Blade Show 2014 nóż ten otrzymał nagrodę: Best Buy Knife Of The Year 2014. Nóż po wyjęciu z pudełka zrobił na mnie dziwne wrażenie. Z jednej strony dobre – odpowiednia faktura g10, ładne szkiełkowanie okładziny, stone wash + satin na głowni, fajnie leży w łapie. Ale z drugiej strony dosyć ciężko się go otwiera, na nacięciach w stalowej okładzinie widać niedoróbki, głownia nie jest wycentrowana. Wszystkie wady (poza materiałowymi) udało się wyeliminować dzięki wymontowaniu i ponownemu zamontowaniu głowni oraz smarowaniu. Pozostało tylko założyć sznureczek i zacząć używać.








Warto powiedzieć na początku jeszcze jedną rzecz – jak podkreśla sam Emerson robienie noży z Kershawem to nie ot taka zwykła kolaboracja, raczej partnerstwo, wspólna misja dostarczenia na rynek tanich noży zaprojektowanych przez guru taktyczności. Ile w tym marketingu a ile prawdy ? Tego się nie dowiemy, ale faktem jest iż tą ścisłą współpracę widać już po samym opakowaniu od noża. Kershaw sprzedaje swoje produkty w czerwonych kartonikach, część tańszych noży można również kupić w blistrze. W wypadku produktów zaprojektowanych przez Emersona kartonik wygląda inaczej – jest szary, ma wielką czachę Emersona na górze, bo bokach widnieje dumny napis „Designed by Emerson, built by Kershaw”.



2. Opis.


Rękojeść noża ma dosyć charakterystyczny, agresywny kształt z głębokim wcięciem pod palec wskazujący. Z jednej strony mamy pełny stalowy liner i okładkę z G10, z drugiej stalowego framelocka. Stalowa okładzina jest szkiełkowana, wygląda to naprawdę dobrze. Wszystko spasowane jest jak należy, skręcone charakterystycznymi dla Emersona śrubkami krzyżakowymi oraz jedną śrubą płaską na osi noża. Tutaj pojawiają się wspomniane wcześniej niedoróbki – lekko zużyte śrubki oraz brzydkie ślady na nacięciach stalowej okładziny.



Klips zastosowany w nożu ma taki sam kształt jak te które stosuje Emerson, dodatkowo znajduje się na nim logo-czarszka. Kershaw popełnił jednak błąd dobierając śrubki do klipsa – okładzina z G10 jest grubsza od tej stalowej, przez to stosunkowa krótka śrubka nie sięga do gwintowanego stalowego linera. Osoby leworęczne muszą więc upomnieć się o nowe śruby. Jest to spory błąd, który powinien zostać jak najszybciej poprawiony przez Kershawa, inaczej firmę czeka bojkot ze strony mańkutów.





Nóż można otworzyć na dwa sposoby – za pomocą dysku lub wavea. Do otwierania dyskiem trzeba się przyzwyczaić, na początku sprawiało mi to trudności, teraz otwieram nóż swobodnie, co nie zmienia faktu że zarówno dziura, kołek i fliper to dla mnie lepsze rozwiązania. Dysk w nożach Emersona montowany jest z myślą o otwieraniu noża w rękawicach, ja muszę przyznać iż włożenie rękawiczek nie sprawia magicznie iż nożyk ten staje się wymarzonym klikadadłem, bynajmniej. Gdybym był tactiacl operator to wybrał bym fixa, jak już składak to nie z dyskiem. Drugim sposobem otwarcia noża jest wave – mały szpon na grzbiecie głowni, który haczy o spodnie i sprawia, że nóż otwiera się sam, wyciągając go z kieszeni jest on od razu gotowy do użycia. Fajny patent, niestety szybko psujący spodnie. Mechanika noża po wyjęciu z pudełka nie była idealna, po przesmarowaniu go i regulacji pivota jest naprawdę dobrze.




Blokadą użytą w nożu jest stalowy framelock. Tak jak w przypadku dysku – trzeba przyzwyczaić się do jego obsługi. Nacięcie jest stosunkowo nieduże co przeszkadza w zwalnianiu blokady, ale po wyczuciu jej idzie to sprawnie – tak jak inne framelocki, można zwalniać go zarówno za pomocą kciuka jak i palca wskazującego. Blokada zapada do połowy, trzyma pewnie, nóż nie składa się po uderzeniu grzbietem w deskę. Muszę też napisać iż na „drodze” detenta powstało małe wgłębienie – wyczuwalne kiedy otwieramy nóż powoli obiema rękoma, nie udało mi się jednak uchwycić go na zdjęciu. Nie wiem jak powstało.


Głownia ma prosty, clip pointowy, kształt, do jej produkcji użyto znanej chińskiej stali 8cr13mov. Niski lekko wklęsły szlif uzupełnia delikatna fałszywka. Wykończenie głowni jest niestandardowe: płazy są satynowane, podczas gdy inne powierzchnie wykończono za pomocą stonewasha. Daje to ciekawy efekt, rzadko zdarza się żeby w jednym nożu zastosowano aż trzy sposoby wykończenia stali. Krawędź tnąca jak i wyjście szlifu jest równe, nóż po wyjęciu z pudełka goli włosy z przedramienia. Ciekawe jest natomiast że po rozłożeniu noża okazuje się iż poza dziurą na pivot, w głowni znajduje się jeszcze jedna, mniejsza dziura. Nie mam bladego pojęcia po co.




Używanie rozpocząłem od testu cięcia/trzymania ostrości. Na pierwszy ogień poszedł stary pasek. Poszło gładko, na nożyku nie zrobiło to większego wrażenia. Drugim materiałem który ciąłem był kabel. Tutaj wykonałem kilkadziesiąt cięć. Większość z nich również nie wyrządziła nożykowi krzywdy, jednak kilka z nich, wykonanych dosyć ekwilibrystycznymi metodami (np. pod niestandardowym kątem) sprawiło iż na krawędzi tnącej pojawiły się małe wgłębienia. Trzecim ciętym materiałem był worek na ziemniaki albo jakąś chemię. Nożyk poradził sobie elegancko, ale syfu narobiłem co niemiara. By sprawdzić trzymanie ostrości pociąłem w paski gruby karton. Ciąłem na desce, więc pracował głównie czubek i brzuszek. Po kilkudziesięciu cięciach ostrość spadła zauważalnie – tą częścią nóż nie ciął kartki wcale, reszta kt zachowała przyzwoitą ostrość. Po zabawie przywrócenie noża do stanu golenia zajęło dosłownie chwilę, wystarczyło kilkadziesiąt pociągnięć na diamencie 1200.






Filmik przedstawia ostrość i stan noża po testach:



Jako, że nie mam z taktycznością nic wspólnego, testowałem tego Kershawa jak zwykły nóż EDC. Po walkach z kablami przyszedł czas na kuchnię. Przy przygotowaniu sałatki z pomidorów, ogórków, oliwek i sałaty nóż poradził sobie bez zająknięcia. Bułkę też przeciął ! Ale jakoś tak w tym środowisku wyglądał dosyć zabawnie. Otworzyłem nim również puszkę fasoli. Po tej pracy krawędź się wyraźnie zawinęła, nóż nie ciął kartki. Znów diamencik drobny na chwilę i kroi aż miło. Puszki aluminiowe oraz plastikowe butelki nożyk zjada niczym packman kulki w labiryncie.





Pojedlim no to pora wyjść na dwór. Jak nóż radzi sobie przy struganiu ? Słabo. Zdecydowanie brakuje podparcia dla palca wskazującego, podczas strugania „unosi się on w powietrzu”, więc trzymamy nóż trzema palcami. Ja czuje to wyraźnie ale na spocie PGK część osób stwierdziła, że głupoty gadam, bo folder leży w ręce tak jak inne noże składane. Lepiej jest gdy przenie się chwyt trochę do przodu a kciuk ulokuje za dyskiem, niestety w takim chwycie wave kąsa nam palec. Całkiem fajnie trzyma się i pracuje nożem przy cięciu rozporowym, tutaj nic nie uwiera, można głębiej wgryźć się w drewno. Trzy suche badyle grubości kciuka wystarczyły – to nie jest nóż do strugania.




Jedną z ostatnich czynności jaką wykonałem nożem w ramach testów było parokrotne wbicie go w kawałek blachy (stary parapet). Nóż wchodził z oporem, ale przy użyciu średniej siły przebijał się przez metal. Jak by trzeba było to pokazał by więcej, ale jakoś nie czułem w nim magicznego „zapasu mocy” który pozwolił by na dalsze zabawy. Czubek się stępił, obrażeń krawędzi tnącej nie stwierdzono.



Co mogę powiedzieć na koniec ? Trzeba pamiętać o wadach których być nie powinno: syfy na nacięciach, słaba mechanika i wycentrowanie przed rozkręceniem i nasmarowaniem, dwie śrubki wyglądające na lekko użyte. Do tego dodać trzeba żenującą wpadkę z długością śrubek od klipsa. Chyba widać tu pewien pośpiech z wprowadzeniem tych noży na rynek. Co z samym nożem ?

Jeśli rozpatrywać CQC-6K jako nóż codziennego użytku (EDC) to wypada on raczej blado. Jest ciężki (niemal 150 gramów), dysk nie jest najwygodniejszym sposobem otwierania, korzystanie z wava na co dzień też wydaje mi się nie najlepszym pomysłem – mając na uwadze nasze spodnie jak i spokój otoczenia. Niski szlif to też nie jest to co kocham, do tego kształt rękojeści powoduje iż nóż trzyma się wygodnie w zasadzie jedynie w chwycie - z kciukiem na nacięciach. Ale w sumie nie do strugania patyków Emerson swe noże projektuje. Więc ktoś by mógł napisać, że cały ten test to o kant dupy potłuc – może, nie wiem.

Na ten nóż można jednak spojrzeć też z perspektywy entuzjasty, miłośnika, kolekcjonera noży. Za 30$ czyli około 150zł (tak to niestety wygląda, ciekawi mnie za ile będzie można kupić te noże u Polskich dystrybutorów) otrzymujemy nóż sygnowany przez, było nie było, jednego z najbardziej znanych twórców noży na świecie. Z jego logami, charakterystycznymi śrubkami, kształtem klipsa, zastrzeżonym patentem wavem. Do tego z dwoma wykończeniami głowni, ładnym wykończeniem stalowej okładziny. To sprawia, że pewnie sporo osób będzie chciało go mieć, na pewno warto samemu wziąć go w ręce i wyrobić sobie własne zdanie.

Pozdrawiam
kosma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz