0.5 Wstęp.
Co
tu dużo gadać. Dzięki junaszowi miałem okazję pobawić się
takim prostym nożykiem od Kruga – projekt inspirowany produktami
Green River. Mejker pewnie znany wam od dawna, dla mnie było to
praktycznie pierwsze zetknięcie się z jego wyrobami (ściślej to
drugie – na Niezlocie mieliśmy okazję wymacać krugowego
składaka). Nożyk obfociłem, odbębnił swoje w kuchni, pobawiłem
się nim w drewnie. Wniosek jaki nasunął mi się już dość dawno
temu – jeśli jakiś majcher wygląda na prosty i użytkowy to na
99% taki jest. Koniec. Ale oczywiście tych którzy chcą przeczytać
trochę więcej zapraszam do lektury.
Zanim
o samym nożu to krótka notka o tym skąd wziął się projekt:
Pierwszego
marca 1834 roku pan John
Russell,
który zarobił fortunę na uprawie bawełny, zainwestował pieniądze
i w Greenfield,
Massachusetts stworzył
fabrykę w której zaczęto produkować dłuta i głowice do siekier.
W miarę rozwoju firmy zaczęto tam wytwarzać również noże które
stały się bardzo popularne na całym Dzikim Zachodzie. Miały one
na głowni wybitą nazwę - Green
River Works, nazwa ta stała się synonimem wysokiej jakości a już
w połowie XIX wieku europejczycy zaczęli kopiować wzory z
Greenfield.
Jeśli
chcecie uzyskać więcej informacji to zapraszam do zapoznania się z
danymi ze strony http://www.mman.us/jrussellco.htm
Firma
która jest kontynuatorem działalności Johna
Russella dziś
nazywa się Dexter-Russell
i produkuje noże kuchenne (http://www.dexter-russell.com/).
Z tego co udało mi się znaleźć, noże które nawiązują
stylistyką do tych z początków XIX wieku, są produkowane przez
Green River Knives w niemieckim Solingen (i pewnie w jeszcze kilku
innych miejscach:)) (http://www.crazycrow.com/green-river-knives).
1. Dane techniczne – czyli coś dla tych co lubią cyferki:
Długość
całkowita: 24,1 cm
Długość
głowni: 12,7cm
Długość
KT: 12,7cm
Grubość:
3mm
Stal:
węglówka (piła do kamienia)
Twardość:
55-56HRC
Rękojeść:
kempas (chyba:P)
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/16/foto1yx.jpg/][IMG]http://img16.imageshack.us/img16/8984/foto1yx.jpg[/IMG][/URL]
2. Głownia
Co
my tu mamy ? Ponad dwanaście centymetrów krawędzi tnącej, pełny
płaski szlif, węglóweczkę, spearpoint. No właśnie –
sprearpoint. Jest to mój drugi nóż o takim profilu głowni –
pierwszym był Tlimowy bushcraft. Wizualnie mi się podoba –
prosto, tak jak lubię, bez udziwnień. Użytkowo – wiedziałem
czego się spodziewać – nie jestem fanem jakiś wielkich
brzuszków, lubię noże którymi elegancko rozsmarowujemy wszelkie
materiały na chlebie. Spearpoint idealnie mieści się w tych
kryteriach, uważam że jest to jeden z praktyczniejszych profilów
na nóż terenowy/obozowy/wyjazdowy/kempingowy czy do czego i gdzie
używacie ostrości z głownią stałą. Ten nożyk jednak, mimo swej
prostoty, parokrotnie raczył mnie zaskoczyć. Z racji tego, że nie
tylko głownia, ale również rękojeść, jest poziomo symetryczna,
zanim cokolwiek nim pokroiłem zastanawiałem się czy możliwe jest,
że pomylę strony i będę chciał kroić grzbietem ? Może to
zabrzmieć śmiesznie – ale tak, jest to możliwe, zdarzyło mi
się, i to chyba dwa albo trzy razy. Wielkie było moje zdziwienie
kiedy nóż który elegancko płynie przez kartkę nie chciał
przekroić pomidora. Równie wielki był mój uśmiech kiedy
zobaczyłem którą stroną kroję. Jak już jesteśmy przy desce do
krojenia – jak sobie na niej radzi nasz kolega ? Elegancko. Pełny
płaski, raz ciach i zrobione. Głownia jest na tyle długa, że daje
sobie radę z chlebem, nie jest też przesadnie gruba przez co tnie a
nie łupie. Spokojnie możemy zabierać ten nożyk jako jedynego
kompana do obozowej kuchni, pamiętając o tym, że łapać Rudą za
warkocz to ten zawodnik kocha. Najpierw była kuchnia, to trzeba
zabrać GreenRiverowatego w „teren” ztj za dom. Batonuje ?
Batonuje. Struga patyki bez problemu ? Struga. Ba nawet survivalowy
dołek wykopie jak mu Pan każe xD. Ostrość trzyma tak jak trzymać
powinien – używając go w kuchni i trochę bawiąc się w drewnie
nie został stępiony na tyle żeby jego ostrość spadła poniżej
tej tzw. użytkowej. Podostrzenie tak żeby znowu przez kartkę
leciał jak miecz Luka – szybkie i bezproblemowe, ale też inne być
nie mogło bo mu junasz wcześniej piękną krawędź sporządził.
Głownia:
Wyjście
szlifu:
Krugowa
puca, nie podoba mnie się, że kawałek wchodzi pod okładzinę.
„Logo musi mieć pole ochronne!” :P :
Jeszcze
co do łapania rdzy. Przeprowadziłem test – keczup, musztarda,
chrzan. Test nie oszukujmy się tak naprawdę bez sensu – wiadomo,
że złapie ciemny nalot, ewentualnie powierzchniową rudą, po
przetarciu owe znikną i zostaną na głowni odbarwienia które można
zlikwidować papierkiem ściernym. No ale jak zrobiłem do tego i
foty to wam je pokażę :P
Upaćkany:
Przetarty:
Tu trochę ciekawsza fotografia – po lewej głownia po kilku dniach używania, po prawej „wyczyszczona” papierem 2000:
3. Rękojeść
Dwa
kawałki drewna kempas przytwierdzone do kawałka stali trzema
miedzianymi pinami. Koniec. Dziękuję. Rękojeść jest bardzo
prosta, wygodna zapewne dla każdego nie zależnie od rozmiaru dłoni
– chyba że ktoś ma rękę giganta albo Calineczki – ale nie
rozpatrujemy tu takich przypadków. Jest jednak coś co zwraca uwagę
użytkownika dość szybko. Często jest tak, że okładziny są
zupełnie płaskie. Równie popularne jest to że rękojeść na
środku jest szersza niż na końcach, są też noże w których
rozszerza się ona ku końcowi. Tu jednak na środku rękojeść jest
węższa niż na końcach:
Czy
ma to jakiś wpływ na wygodę użytkowania ? Dla mnie nie –
obstawiam że identycznie wygodnie było by gdyby okładziny były
płaskie, albo lekko poszerzone na środku. Nóż jest nóż. Nie
wiem czy Krug zrobił to w jakimś konkretnym celu czy ot tak sobie –
jak będzie chciał to nam powie – chyba że wy macie jakiś pomysł
:)
Dodam
jeszcze znane i lubiane foty w ręce:
Bez
kciuka:
Zupełnie
inne ujęcie – z kciukiem !:
Jeszcze
co do drewna – wydaje mi się że trochę wilgoci przyjęło i
lekko odeszło, od kilku dni nóż leży nieużywany i prawie wróciło
na miejsce – ot pracujący materiał:
4. Pochewka
Do
noża dołączona jest pochewka – również symetryczna – więc
nie ma problemu z tym, że znajomi jak zawsze będą wkładać nóż
odwrotnie, bo można go wpychać jak się komu podoba. Całość
wykonana jest jak nóż – bardzo prosto ale też dokładnie. To co
mi się w niej podoba – nóż jest stosunkowo nisko ale
jednocześnie nie lata na pasku jak szaman w transie, mimo że
pochewka jest dość gruba to pozostała elastyczna oraz co również
ważne – jak siadamy to całość układa się tak, że nóż nie
wbija się w bok czy nogę – chodź czasem trzeba coś tam ręką
pomóc. A no i z racji symetryczności pochwa jet dwustronna.
5.Zakończenie
Co
miałem powiedzieć to powiedziałem dodam tylko, że gdybym miał
teraz nadmiar gotówki to chyba zapytał bym junasza czy nie chce tej
zabawki sprzedać
Serdecznie
dziękuję junaszowi :* za udostępnienie nożyka do testów. Jeśli
macie jakąś ostrość i chcecie ją puścić w świat to chętnie
przyjmę ową w me ręce, odwdzięczając się takim czymś coście
właśnie przeczytali.
Pozdrawiam
kosma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz